Jak kupić dobrą zmywarkę?

Kiedy wszystkie umowy były już wynegocjowane i podpisane, przyszedł czas na urządzanie pijalni. Wytyczne dotyczące wyglądu pochodziły z Holandii, jednak wyposażenie leżało już w gestii franczyzobiorcy.

– Znalazłem w internecie firmę handlującą wyposażeniem lokali gastronomicznych i postanowiłem kupić u nich zmywarkę. Sprzedawca podał mi rozmiary i spytał, czy chcę standardową 120. Postanowiłem dopytać, co to znaczy: „120″. Sprzedawca wytłumaczył, że chodzi o czas mycia. „120 minut?” – spytałem. „Nie, sekund” – odpowiedział sprzedawca… Wtedy uświadomiłem sobie, że kompletnie nic nie wiem o branży, w której zacząłem działać -wspomina masterfranczyzobiorca. -Na początku działalności zaliczyłem jeszcze jedną wpadkę. Pierwszy magazyn, który wynajęliśmy, okazał się za mały, żeby pomieścić całe zamówienie. Wynająłem więc kolejny, większy magazyn, ale niestety również to miejsce bardzo szybko przestało nam wystarczać. Przez pierwszy miesiąc jeździłem z pudłami pełnymi czekolady z jednego końca miasta na drugi, żeby dostarczyć towar do sklepu.

Wyspa nad morzem

Pijalnia czekolady Chocolate Company w Galerii Mokotów ruszyła 22 stycznia 2011 roku. Kilka tygodni później pojawił się w niej przedstawiciel Złotych Tarasów, innego warszawskiego centrum handlowego, który zaproponował uruchomienie w galerii wyspy z naszymi czekoladami.

– leszcze nigdzie na świecie Chocolate Company nie sprzedawało swoich produktów w ten sposób. Na szczęście nie musieliśmy długo przekonywać naszych partnerów w Holandii, że to jest dobry kierunek rozwoju. Ustaliliśmy kwestie formalne i zabraliśmy się do tworzenia projektu. Teraz wyspy wymyślone w Polsce rozwijane są we wszystkich krajach, gdzie działa Chocolate Company – dodaje Dembiński.

W październiku 2011 roku została otwarta kolejna słodka wyspa. Również tym razem o jej powstaniu zadecydował przypadek.

– Po spotkaniu z przedstawicielami gdańskiego CH Klif, gdzie miała powstać nasza druga wyspa, odebrałem telefon od osoby zainteresowanej współpracą na zasadzie franczyzy. Skonsultowaliśmy ten pomysł z Holendrami i ustaliliśmy, jak miałby wyglądać system franczyzowy w Polsce. Mój rozmówca przystał na zaproponowane warunki i zaczęliśmy szukać odpowiedniej lokalizacji, którą udało nam się znaleźć w Galerii Bałtyckiej – wspomina Tomasz Dembiński.

Franczyzobiorca przeszedł gruntowne szkolenie, podczas którego poznał nie tylko wszystkie sekrety czekolady, ale dowiedział się również, jak prowadzić słodki biznes.

– Przez pierwsze trzy miesiące sam stałem za ladą w sklepie – wspomina Dembiński. – I tego samego wymagam od franczyzobiorców. Nawet teraz zdarza mi się sprzedawać, kiedy np. pracownik nagle się rozchoruje. Naszym franczyzobiorcą może zostać każdy. Jest tylko jeden warunek – musi kochać czekoladę.

Magdalena Krocza

SPIS TREŚCI

https://elliegoulding.pl/czekolada-czyni-cuda-cz-1/
https://elliegoulding.pl/czekolada-czyni-cuda-cz-2/
https://elliegoulding.pl/czekolada-czyni-cuda-cz-3/

Komentarze
  • Czekolada czyni cuda cz.2

    – Na pierwszy ogień poszła stołeczna galeria Blue City. Zadzwoniłem do biura i spyta…
  • Czekolada czyni cuda cz.1

    Prowadzenie pijalni czekolady to trudny biznes, chociażby dlatego, że gdy masz ochotę na k…
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Pieniądze

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Zalety wypożyczania elektronarzędzi zamiast zakupu.

W dzisiejszych czasach, kiedy to technologia rozwija się w zawrotnym tempie, a nowe modele…